14 june 2011
[Świerszcze...]
Świerszcze cykają
zlizują ognie białego światła spod
wątłych liści
cieszą się ciszą tych co odchodzą
i tych co przyszli
uderza je batem
wycie motoru
pisk opon otartych o nieprzejednaną
czerń asfaltu
huśtawki skrzypią na przemian
czerwona żółta żółta czerwona
unoszą w górę dzieci dzieci ramiona
parkingi w półświetle latarni czekają
noc
noc już nadchodzi w godzinach mroku
bez ciszy
ulice żyją pijanym życiem
światła spóźnionych kierowców
tańczą na oknach
nie dając zasnąć
z balkonów ostrożnie i giętko spadają
kwiaty
głowami na dół
girlandy róż georginii begonii lilii
spływają ciemną pulsującą falą
na plac
piaskownica pusta i zimna
ziarenka stukają o siebie wzniesione
wiatrem
zgrzytają na zębach chodnika
pod maszynami pospiesznych rowerzystów
ostatnich co przyszli
w kałuży myśli