Poetry

Ponczillo


older other poems newer

7 june 2011

Tata

Pierwszy krzyk jej, drugi jego


Ostatni trzeci - mój - tam głęboko w środku

Tylko ja o nim wiem.


Pierwszy wcale nie najważniejszy

Przed nim ten najważniejszy - jej

Chociaż nienaturalny - nie mniej bolesny dla niej.



Sfora papierowych męczenników w wyścigu duchowych sierot.

Wygrywają wszyscy.



Wezbrana woda musi przerwac tamę,


A słona powódź zalac usta

Tak spragnione twoich - spękanych grymasem.


To już,

Początek długiej drogi, bez przystanków,


Koniec spaceru we dwoje,


Kocham was wszystkich - narazie troje.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1