Poetry

lajana


older other poems newer

9 june 2013

Rozmowa z Julią (czerwiec sprowadza przesilenie)

nasyciłaś oczy nefrytem z łąk
onieśmielone długim dniem
piły deszczówkę

mgła przysiada jak wędrowiec
matowi przestrzeń w ulubionym czasie

dookoła już po bzach
długi dzień się rodzi w kwiatach lipy
pszczoły - piastunki
krążą miodowym szlakiem

samotność jest szpilką
zapomnianą przez krawca
w niedosycie ból dźwięczy metalicznie
pustka zmienia wymiar i nic nie bywa na miarę

wciąż zbierasz w przypływie
muszle z głębin śpiewają morza
warstwa kurzu to cień Odyseusza
myśli są tratwą

niezłapany wiatr nie ucichnie
wysypie trawom nasiona
zerwie nić babiego lata

próbujesz zrozumieć i wracasz
ciocia w kuchni kroiła ciasto
dom kołysał spokojem
posłuszny przeznaczeniu

kolory zebrane w tęczówkach
pod powiekami matowieje horyzont






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1