lajana, 11 june 2012
- Dlaczego nic już nie mówisz? Czego ci brakuje? – pytała, patrząc na mnie jakby nieobecnym wzrokiem. Siedziałam sama na tarasie, który powstał tylko na chwilę w mojej wyobraźni. Chciałam odpocząć i dla zabawy opisywałam w myślach brzuszki kasztanów, których tej jesieni chyba już nikt (... więcej)
lajana, 8 june 2012
Kiedy się już nie ma domu i jeszcze się nie ma domu, i nigdy już się nie będzie miało domu, rozwieszone jak pajęczyna marzenia szarpie wiatr.
Schodziłam pod zasłoniętymi powiekami w uliczki szkicowane lekkim pociągnięciem wyobraźni. Z kasyna na rogu Wolnej i Zagubionej sączył się (... więcej)
lajana, 31 may 2012
Baranek długo odmierzał odległość między jednym a drugim brzegiem potoku. W końcu, po krótkim namyśle zdecydował się na skok. Ledwie go było widać w wysokiej, nieskubanej jeszcze trawie.
- Jestem - powiedział sam do siebie i zacząć próbować soczystej koniczyny, która go tu zwabiła. (... więcej)
lajana, 9 may 2012
Lubi morze, jak większość psów rzuca się w fale za patykiem, płynie po zdobycz, by z dumą położyć przede mną trofeum. Sierść otrzepuje zaraz na brzegu, a ja czekam kawałek dalej. Tego dnia obserwowałem plażę zza budki ratownika, a właściwie "ją", kobietę z czerwoną torebką (... więcej)
lajana, 30 april 2012
Ogrody należą do siebie. Wyrozumiale dają się głaskać i drapać. Nieporadność stworzeń przyjmują jak wytrwali rodzice, czasem chmurnie i milcząco, wychowują, pokazując prawa natury. Kiedy braknie dotykalnej zieleni, płożą się w głowie fantazją, formowane na kształt uczuć, które (... więcej)
lajana, 20 april 2012
Czy wypatrywanie i odkrywanie piękna jest trudniejsze niż uznanie rzeczywistości z twarzą, której ślady wygnania człowieka z Edenu boleśnie maskują zaczyn pierwotnego ideału?
Jest trudniejsze, a wręcz bardzo trudne, jeśli tak często się nie udaje. Narzekanie na nieczuły los i przyjmowanie (... więcej)
lajana, 5 april 2012
W parku nie było już nikogo, robiło się ciemno. Szłam przed siebie, nie
myśląc, tym razem zupełnie bez celu. Wcześniej wielokrotnie
przemierzałam te alejki, idąc konkretnie gdzieś na spotkanie. Teraz
szłam donikąd. Drzewa urosły przez lata. Klomby pozostały w tych samych
miejscach. (... więcej)
lajana, 11 march 2012
Nie chcę na końcu życia odkryć, że przeżyłam tylko jego długość. Chcę przeżyć także jego wielkość.
Diane Ackerman
Wnętrze przypominało trzewia wielkiego przeżuwacza. Zaglądający tu popołudniami klienci różnili się od tych, którzy przychodzili rano, po otwarciu. Sabina (... więcej)
lajana, 28 february 2012
Wbijanie widelczyka w marchewkowe ciasto zaczynało Kicię intrygować.
Duży, trójkątny kawałek, oblany wilgotnym lukrem, rozpadał się w zwolnionym tempie, a im dokładniej wymierzała miejsce, tym efekt był ciekawszy.
Już po pierwszych kęsach straciła apetyt. Stoliki obok, pełne ściśniętych (... więcej)
lajana, 13 november 2011
Lato spadło na miasto prosto na stragany z owocami, rozstawione w każdym miejscu, które nie było w stanie się bronić, chociażby najmniejszą barierką, czy płotkiem.
Klara wybrała czerwone jabłko, przetarła dłonią skórkę i położyła na wadze. Sprzedawca przeliczył cenę i zainkasował (... więcej)