3 january 2012
Nie zasnę.
Nie zasnę.
Nie zasnę
już nigdy
zbyt cena wysoka
i kwiaty
wciąż wody
tak pragną
bez końca
nie dane
odsyłać
nie pragnę
i wiem
do końca
po kresy
nie szklany
to klosz
darownie
nadana pętelka
radości
pokurczy
przystępny
niewierny
to znak
w opiece
ostawać
nie mrużyć
nań szkieł
pokusy
wy kurwy
wy nigdy
a precz
pozostań
szkarłatna
jedyna nań
w noc
krwawiące swe
dłonie
ocieraj
w serc szal
nic więcej
nic po to
słoniowych
mych stóp
nie szarpną
stu końmi
powieki
w gór
szczyt
aż póki
ten zechce
co nadał
ten pęd
i wtedy
wciąż pałam
że nie
da mi sam
to cena
zbyt wielka
i nazbyt to wart
nie zasnę
już nigdy
tak pragnę
po kres
ostoją
bezsenną
w realnych
sto praw
posadził
żem w dłonie
stokrotek
stu kiść
nie zasnę...