Anna Maria Magdalena, 8 december 2011
Budzę się
jesiennym porankiem
przepadła zima
niby
śniegiem posypało
deszczem umyło
zmęczone snem
policzki
wolałabym latem
pocałować słońce.
Anna Maria Magdalena, 7 december 2011
Jakby kto sypnął piaskiem
pieką oczy
wargi suche niczym wiór
nie ma kropli wody
żeby poczuć
dotknąć życia
zobaczyć chciałam jedną
nutę wypływającą z sera
porosłą mchem i winoroślą
nie do zdobycia...
Anna Maria Magdalena, 6 december 2011
Święty Mikołaju
mama mówiła że
jak napiszę to coś dostanę
piszę co roku a nawet na wiosnę
większe buty kupuję a tam czarna dziura
byłam grzeczna, ta bójka z Wieśkiem nie liczy się
przecież to on..., tak bardzo chciałam dostać tę lalkę
tylko czy jeszcze takie robią? czy to przeszkadza że już
nie jestem dzieckiem? kobieta też człowiek, a ja wciąż czekam.
Anna Maria Magdalena, 5 december 2011
A kiedy przyjdę
do ciebie w nocy
będę drapieżna
w plecy wbiję pazur
zamruczysz słodziutko
oj nie bój, wrócę jutro
pogłaszczę delikatnie
po twojej główce
to nic że łysiejesz
ja mam to w nosie
ty tylko całuj.
Anna Maria Magdalena, 4 december 2011
Czuć tylko dym
spalonych fotografii
zbędnych słów
i z rozlanego wina plamę
na koszuli
zaciskających się warg
bólem przemówił
nie słucham, zamykam oczy
nie spojrzę za siebie.
Anna Maria Magdalena, 4 december 2011
Ściskam w dłoni czekoladę
taką lubię, roztopioną
słodka rzeka spływa w dłoniach
pomiędzy palcami
mleczna, delikatna
gorzka, wykwintnie kakaowa
z orzechami, urozmaicona
marcepanowa, moja ulubiona.
Anna Maria Magdalena, 4 december 2011
Wieje, huczy
reszki kurzu w mig rozrzuci
wieje, huczy
zgniłe liście w kulę zlepi
wieje, huczy
pomarszczone twarze zmrozi żalem
wieje, huczy
nie przestaje, a iść trza.
Anna Maria Magdalena, 2 december 2011
Pod rozpędzonym
życia porankiem
z wieczora
rozwieszam pranie
w dzień nie mam chęci
bywa
praca też czasem męczy
ale to moja miłość do życia
daje kopa za kopem
prę uparcie w przód
już się nie cofnę
postanowione
żyję.
Anna Maria Magdalena, 2 december 2011
Pozytywne myśli
niechaj
na mnie spadną
gromem
z jasnego nieba
dopadną
umysłu słabszą stronę.
Anna Maria Magdalena, 1 december 2011
Oczy bez dna
utopione w nich odbicia
wspomnień pomieszanych
każde inne, inaczej widziane
schowane skrawki dawnych lat
zakurzone książki z dzieciństwa
pamiętam każde słowo
widzę jak się pisze
jak pachnie tusz
na końcu twoja twarz
z ironicznym uśmiechem na ustach.