Poetry

cieslik lucyna


older other poems newer

17 april 2013

Migrena

Stuka jakby młotkiem
wali prosto skroń
już jej żadnym środkiem
nie wygonię stąd

miejsce swe zagrzała
od lat bardzo wielu
i jak ostra strzała
wciąż dąży do celu

czasem jakby nożem
tępym tnie i sieka
tylko się położyć
po cichu przeczekać

okna pozasłaniać
przykryć głowę kocem
do samego rana
ciężkie także noce

cały czas po lewej
tą zajęła stronę
kiedy minie nie wiem
w jej objęciach tonę

mija czas powoli
wstaję otępiała
jeszcze bardzo boli
radość mą zabrała

szybko nie odpuści
oto moja zmora
wychodzi z czeluści
nadeszła jej pora

L.Mróz-Cieślik






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1