Poetry

cieslik lucyna


older other poems newer

14 november 2013

Nagle mu się odwidziało

najpierw był nią oczarowany
kupował jej prezenty drogie
chodził w amoku jak pijany
teraz po latach stali się wrogami

tulił i pieścił do nóg padał
w wazonie stały świeże kwiaty
miłosna brzmiała serenada
po czym ucichły te wiwaty

i prysła jak mydlana bańka
uleciał czar nocy namiętnych
nie ma małżonka ni kochanka
w dal poszły sobie sentymenty

dziwne to nie do uwierzenia
tak mu się odwidziało szybko
czy teraz serce ma z kamienia
czemu uczucie nagle znikło.

Autorka L.Mróz-Cieślik






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1