Poetry

Arwena


older other poems newer

11 august 2011

domowa

nie szarp
słów ze mnie zdartymi od zaparć łokciami
nie pozbędę się wyrzutów

wszystko ci jedno
jak wychowujemy dzieci
nie mogą żyć częścią twojej wiary
w blaszane garnitury
kumulacji zaciągniętych /niespłaconych/ kredytów
paciorkami wody na głębokości
wszystkich nieszczęść tego świata
enigmą z kluczem dla niezainteresowanych
dla ciebie mogą dla mnie muszą
od wschodu do zachodu w ciągłości
kaszlu kichania pierdzenia czytania
tylko być
 
ile utopiłam siebie w ogórkowej
kiedy macałeś mnie po tyłku
przelotem między moim
a twoim różnym pożądaniem
 
 
kury wydziobują niewiernym kogutom
dziurę w głowie
czerwone grzebienie nie są oznaką dominacji
ale porażki
 
 
kolacja bez odgrzewania
bądźcie punktualni






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1