1 october 2011
***(Wbij...)
Wbij w moja szyję swoje paznokcie
róż skóry przebij tęsknotą
i zatop usta we krwii
samotność niekiedy śmierci równa...
Kąsaj po plecach jak komar
Brzęcz i lataj przed oczyma
trudź, gnęb, naciskaj
Lepsze to niż pustka.
Duś i leż na mnie
gnieć całą osobą swoją
obtulaj otaczając całkiem
brak rozmowy dobija...
Czasem podejdź i się przytul
jak mały kociak do kotki
albo drapieżnie zaczaj sie
uderz nagle, byleby poczuć.
Spieczone usta ipłatki
napełnij kroplami czułości
zetrzyj szary piasku pył
odkryj mnie wędrowca nadziei...