Poetry

ike


older other poems newer

17 december 2013

pąć

utrudzona wędrówką od świtu do zmroku
safianowe trzewiczki zezuła ochoczo
zgrabne stópki chłodziła w szemrzącym potoku
 
a starała się bardzo by dotrzymać kroku
nienawykła do marszu pragnęła odpocząć
utrudzona wędrówką od świtu do zmroku
 
rozejrzała się bacznie pusto było wokół
wszak pokazać nie śmiała nieznajomym oczom
zgrabnych stópek chłodzonych w szemrzącym potoku
 
tudzież reszty ponętnych i kształtnych widoków
uwolnionych od szatek ze smoczą pomocą
po męczącej wędrówce od świtu do zmroku
 
smukłą talię i łono podziwiał smok z boku
drobne piersi pątniczki jędrniały uroczo
zgrabne stópki pluskały w szemrzącym potoku
 
rozbudziła apetyt nie spuszczał z niej wzroku
pożreć chciałby ślepiami kłapnął paszczą smoczą
utrudzony wędrówką od świtu do zmroku
smoczy głód zaspokoił i drzemie w potoku






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1