Spoks, 13 november 2011
Kiedy upartość, co psu się zda
zwodząc, nabiera nierealnych kształtów
w desperacji widząc przeświadczenie
i podpowiedź, choć jedyną odpowiedź zna
wiedząc, że rozsądniej było by
zarzucić to nieludzkie brzemię
przyczynę (nie)szczęśliwości i zagubienia
tak toczysz ten swój dziwny - syzyfowy głaz
Podobnie słowa, wiatrem dając nosić
szukając wciąż więcej w chórach nie pognały
szarpiąc to z impetem w kierunków zbyt wiele
aż znużone drzewa zaszumiały- Dosyć!
Spoks, 11 november 2011
To nie przypadek, spotkać się przyszło
nad brzegiem morza, raf wśród-lądowych
w tych Międzyzdrojach, perle Bałtyku
gdzie wiatry gonią znad morskiej wody
Tu dla poezji gniazdo najlepsze
bo życie tutaj spokojniej płynie
dając natchnieniom czystsze powietrze
szumem jak wiatru w gęstej buczynie
Tak być musiało i się spełniły
wszystkie marzenia co do jednego
i z wielu pytań wypleść nam przyszło
przemiły obraz spotkania tego
Bo niczym wszystko byłoby gdyby
nie ludzie których wciąż poznajemy
jak jedność teraz splecione razem
dusze są nasze, póki żyjemy...
Tak mało w życiu oczekiwałem,
od Was dostałem ogromnie wiele
nie znajdziesz nigdzie tego co dadzą
tobie, rodzina i przyjaciele
już czas popędził życiem do przodu
żywiąc na nowo nadzieją celu
czy spotkać jeszcze kiedyś się przyjdzie
i poznać takich przyjaciół wielu?
co choć odmienni, myślą tak samo
malując życie ubrane w słowa
dla nich wiersz sensem tych dni codziennych
i jako sztandar barwa różowa(*)
I już na zawsze w nas pozostanie
tych dni pamiątką kolorową
niezapomniany uśmiech każdy
i zapisane każde słowo
**
Nic się nie dzieje bez powodu
wszystko ma źródło i przyczynę
jak zegar wcześniej nakręcony
wybije każdą swą godzinę...
nim w końcu słowo w chleb zamieni
spełnieniem planów się okaże
otworzy szlaków nowe drogi
przyniesie radość tobie w darze...
Na pamiątkę przemiłego spotkania u Szel(Lajcik) w Międzyzdrojach, z podziękowaniem dla wszystkich uczestników