27 november 2011
M jak robal
wlazłaś bez próśb bez zachęt w mózg
siedzisz stale wygryzasz nowe korytarze
tunele świateł barwy jesieni latem
przetaczasz jarzębinowe kulki
zatykasz uszy słowami muzyką
tańczysz na krawędzi brwi
otwierasz drzwi kopnięciem klątw
zaśnij w kokonie daj spokój
będę to robić nieustannie barłożyć w tobie
powiem którejś nocy głowie