Poetry

Jarosław Baprawski


older other poems newer

20 february 2012

u ostatnich młynarzy

wszystko dzieje się jak zwykle nad ranem
dziwki zawsze w porwanych pończochach
tylko kurwa te niewdzięczne imiona
doprowdzają  fiuta do bramy raju

O abrachamie
wybrany z rodu
byłem plenniejszy
a każda matka wybrana 
w wędrówkę przez bagna
życiową skibą
słaba

i niech rozgarną to pługi
a po nich brony
wywalą robaki
dla wron

a ojciec orze
jak kiedyś orał
a kłosy zbierają chuje

bez mąki
makaronu nie będzie






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1