Poetry

Jarosław Baprawski


older other poems newer

24 november 2011

Między jednym i drugim pokoleniem

zmrok zaciaga leniwie
mgliste firany
słońca zachody
zawisły nad stodołą

w malinowej herbacie
domieszką spirytusu
rozcięczam czerwone krwinki
żylastych odłogów

skrzypi podłoga
pod ciężarem czasów
ze srebrnych włosów
resztką młodości
kurzy z czupryny

rozgrzebuję popioły
wypalonych kartoflisk
ojciec miał zawsze
sól w kieszeni
i koszulę pełną dymu

na pieczonych ziemniakach
parzymy usta
w siwych smugach
połyskują fanarki źrenic

droga do domu
owiana dymem
z końskiego grzbietu
słucham opowieści
o zsiadłym mleku
z glinianej dzieży

ojciec przeciera oczy
między jednym
a drugim ogniskiem
nie ma dymu

teraz rozumiem
skąd te łzy

tato






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1