Poetry

VikZ.


older other poems newer

17 february 2012

Zachod slonca

Zachodzace slonce pochyla sie ku ziemi
calujac ja czule na dobranoc .
Niebo ,krojone smugami kondensacyjnymi samolotow
zarumienilo sie niesmiale
widzac ta pieszczote.
Ustami chmur w roznych odcieniach czerwieni
dotyka lekko feeria barw wspanialych
dusze moja....
....taki zmierzch obiecuje szczescie
ktore gdzies , tam za horyzontem
w miejscu
gdzie odbite sa ostatnie pocalunki
odchodzacego dnia
znalezc mozna .
Zarzucam stary plecak moich codziennych trosk
i na wedrowke sie udaje
szukajac przy drodze mojego szczescia
ktore moze w rowie przydroznym
jak lekkodusznie wyrzucony smiec
bezuzytecznie lezy.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1