10 september 2012
nie kamieniem przychodzę a zielenią
nie jest ważne
czy dokonamy czegoś wielkiego
zanim mnie spełnisz
poszukując straconego czasu
poukładamy gwiazdy w niebo
na pograniczu czterolistnej koniczyny
przekonam cię że nie cierpisz
zrobię to tak aby już nigdy
nie wywietrzał z pamięci koloryt sadów
abyś nawet w pochmurne noce
głaszcząc czarnego kota
udomowiła spacery do świtu