Poetry

Nevly


older other poems newer

19 september 2012

razem

od dnia spaceru po paranoi pragnień
jesteś jakaś smutna
w kolorach drzew widzisz tak samo

dla kontrastu bez wiary w ptaki reperujesz liście które już spadły
mówisz że wyblakły barwy tęczy
a wena rozeszła się na cztery strony świata

bzdury dziewczyno
potrzebujesz pisania jak studnia wody
to twoja pasja

patrz
z naprzeciwka chwile zapisane niebem
idą bez obaw o jutro
po drugiej stronie słońce wschodzi błękitem a za bramą
gdzie bóg na kolanach zachwyca się ziemska wonią
żywe teatry otwierają wahadłowe drzwi

dwudziesta druga zero zero
powracam z rozpiętą koszulą piję porto z kształtu twoich ust
nawilżasz mnie
przy zgaszonej lampie przestrzeń jest tak blisko

chcesz
na karminowym szlaku będę twoim atramentem
zatrzymaj w sobie tę czerwień

stworzymy parę wersów






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1