Poetry

Nevly


older other poems newer

29 october 2012

okruchami

czasami tak bywa że zima przychodzi jesienią
patrzę w lustro taki bałwan na przekór
w pogoni za wiatrem przez przypadek
zaszalały romantycznie

przyszłaś do mnie jeszcze wiosną
kiedy liście nabierały zieleni wdarłaś w mój świat
jak pani umysłu
snami które czasami się spełniają

wtedy wołałaś po imieniu
potem jesienią dowiedziałem się że on
ten qtas który dał ci promocję na przejażdżkę
spędził z tobą dzień na ławce nawiązując erotyczne kontakty
ubrany w spodnie z kantami które tłuką się o dupy
w ten sposób
zachwyt nad światem rozpuściłaś wraz ze spadłym śniegiem
tak lekko
jak rozpuszczałaś włosy w czasach kiedy jeszcze
obojgu nam było dobrze

teraz szczebioczesz wiatrem
zła na jesień którą przysypałaś zimą
jak ptaka
karmisz jedynie






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1