22 february 2013
kłosy
równiny zbóż falujące słońcem
 przemierzał motyl tęczowy
 pszenica tańczyła otulona wiatrem
 źdźbła owsa dumnie unosiły głowy
jak okiem sięgnąć po horyzont
 kąpał się motyl w sielskim obrazie
podziwiał wszechmoc i siłę natury 
 zakochał po uszy w pięknym krajobrazie
czuł zapach życia świeżego porankiem
 radosny rześkim oddychał powietrzem
 słyszał odgłosy falujących łanów
 grających symfonię na wietrze
w uniesieniu leciał barwiąc sobą błękit
 rozmarzony frunął otoczeniem tkliwy
 pokonał połacie dotykane słońcem
 i był po prostu... szczęśliwy
 
 dla równin kłosów kolorowy motyl
 był tęczą na niebie choć mały
 wszelkie źdźbła w rozkołysie pragnień
 z podziwem do niego wzdychały
nie wiedział motyl że te złote zboża
 w słoneczny surdut odziane
 zapatrzone w niego oddają mu serce
 bo są w nim... zakochane
* :))) rymowanka kolejna
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade