1 march 2013
przewartościowując system wczesnego ostrzegania
po drodze do zmysłów wymarzony eden
biedronka na dłoni koralowe wyspy
ciepłych uśmiechów
do łez suche oczy na twojej twarzy
kodem na nieśmiertelność we dwoje
to wszystko miało być takie piękne
teraz marznę u twojego progu
świat wypadł mi z rąk
poplamiony
i bez pardonu turla się po chodniku
jak zwykła dziwka
konsekwencją oddaleń znaki zapytania
a ty odchodzisz z lekkością ptaków
rzeką ziarnem
śpiewem anioła dla przegranych
za dużo ciebie na ustach pozostaję w milczeniu
od nowa nastawiam zegar ucząc się światła
by czuć kochać i cierpieć jak w bajce
choćby się pomylić choćby się wygłupić
nikt mi nie kazał
sam tak postanowiłem