10 may 2014
kurtyna w górę
wszystko już było nie jestem aniołem
sok z cytryny niespełniona miłość
gwałt na ciele i sumieniu
po drugiej stronie drzwi
odgarniasz myśli zwałami ciszy
śniąc o godzine której nie było
czerwone wino
z taniej reklamy rozrasta się bezsilnie
na wydechu jestem taki słaby
małomówny
domykam zwoje niedomkniętych ust
w sumie to nie wiem kim ostatecznie
ósmy kolor tęczy zaburza równowagę
w purpurze zmysłów czerwień krwi
w twoich oczach cisza
niepoprawna na pół życia
zmywasz z siebie morski piasek
nowe wschody wyczekują nocy
wieczorem kiedy cienie się wydłużają
wierząc w kolejne telenowele
prawie jak anioł
zakrapiany sokiem z cytryny
śmieję się z tego głośniej niż byś chciała
nie martw się
śmiech to zdrowie
gramy dalej
wszystko jeszcze będzie