Poetry

Nevly


older other poems newer

1 september 2014

słowami rzuconymi na wiatr

każdy to robi inaczej
jednak nie tak drastycznie jak ja
w ogrodzie wybieram śmierć
zaprzepaszczam owoce które dla nas
wyrosły obficie pełnią wiary
o tęsknocie nie piszę po raz drugi
to wydarzyło się wczoraj albo nigdy
znów spóźniłem się na teraźniejszość
aczkolwiek
nasze ptaki narodzą się jutro

wśród cieni i wschodów słońca
na twojej skórze tkam ślady miłości
w upalne świty pożarem lasu
płoniemy szeptem w bliskość ciał

każdy to robi inaczej
ale zawsze jest jakiś powód

tak dawno nie byłem żywy






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1