Poetry

Nevly


older other poems newer

20 september 2014

mam pytanie

w kagańcu nijaki czas
nie ma ciebie więc makaron jem palcami
antystrofy odkładając na potem

głód rosołu
na dawnym pełnym stole
pod szczekam z ukosa
kamień stopami_ wyliczanka
nocą
jedynie zgaduj zgadula
ence pence w czterech pustych ścianach
niekończące się przystanki
ot
taki smutek
poszukiwany listem gończym
bezsnem nakręcane tryby
zegara z kukułką która przestała

kukać z przyklejonym uśmiechem
do twarzy ci w błękicie
jak dawniej tylko spojrzałem
burzę przeplatając słońcem aby dotrzeć

do twojej duszy

serca_ wiem że tego nie ogarniasz
siedzę dlatego ponieważ nie lubię stać
nie ma cię już nawet w połowie
a twój oddech
pobieram tylko z wnętrza dłoni
tej która kiedyś była ci uśmiechem

z otwartych okien
wyskakuje się bezpieczniej
w niebie na kilka chwil

resztę zostawmy na później






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1