Poetry

Nevly


older other poems newer

13 december 2014

wielościan nieforemny a nos całkiem z marchewki

pośród czterech nie odzywasz się po kątach
skrzętnie znikasz w ciemnościach poszewki
pustosłowie w kolorze czerwieni poszycia
jak puste noce votum separatum

drogowskazy nastawione są na korzenie
to z nich zakiełkuje coś na kształt jutra
zagość we mnie okryta westchnieniem
do ucha prosto wyszepcz w bezlitości
sylabizując ciepły oddech
najbardziej jak tylko potrafisz czerpać

pod jarzębiną pierwszy śnieg
renifery nie wiedzą wiele o motylach
ale bezdźwięczność bieli
tuż przed świtem również potrafi być tęczą

poskładałem to wszystko w jedną bryłę
i wiesz co mi wyszło?

bałwan






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1