Prose

Nevly


older other prose newer

9 november 2012

strugacz

sam na sam o grzesiu co przez wieś ni przypiął ni przyłatał worek piasku niósł jedynie ony i ony sam jeden a tam ciurkiem małe planety wolne jak ptaki niczym jak jego własny szybują sypią wskrzeszają iskry spod tych co to na grzędzie znoszą w sobotę na śniadanie o szóstej rano wszystko i nic a nawet wiecej a przecież pyszne takie
zmiana pozycji drogą do poczekalni w piekle słońca takie przeżycia ekstremalnie nieodwracalne zmiany w mózgu kiedy pinokia nie chcę a ty masz globus przecież piękna jakaś ty jest dziś namolnie smaczna a jaka sympatyczna kiedy się wypinasz w łyżeczke kocham to

daj mi spać cholera
nie kłam
zabieraj ten nos
bo jeszcze mnie przebijesz
na wylot

albo nie
kłam dalej






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1