Poetry

normalny1989


older other poems newer

15 may 2012

Dziś nam arbitralny

Jeżeli Ja jest substancją,
a ręce jej właściwością
chorogięwką bieli czynię gest
by waracją swoją odpowiedzialność powziąć,
aż serca się ockną, rozkleję nienawiść rzęs
jak paleontolog wieki węszący za zwykłą kościom
marzę by marzeń skosztować choć jeden kęs
wsród osobliwości ogrodu;
eufinizmu pragnień serca akcji, jak w Alicji z krainy czarów
ale, gdzie będzie rósł fioletowy bez
otulony szczęściami łez, skutkami uczuć wiernych jak pies
będę kosztował cudownego daru,
bo gdy się uśmiechasz mój czytelniku
tworzysz legendę bardziej doniosłą, niż o świętym Graalu.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1