Poetry

normalny1989


older other poems newer

30 november 2012

Apatheia

Posłuchaj mnie,
nawet nie byłem świadom, że tak to jest;
musisz najpierw nauczyć się
żyć szczęśliwie dla siebie, unikając gniewu
tłumacząc każdemu, że nie jest zrodzony
z powodu ukłucia ciała obcego,
tabletek, prosząc o więcej
proszków
czy leków.

Prawdziwe szczęście,
swoje własne
z kimś dziel,
wiesz?
Brzydzę się bycia znowu oszustem,
nie wiele mogę cię nauczyć
w sprawie zdobywania serca,
lecz wiem to
warto się tej walce poświęcać,
myślami będąc już razem
z obrazem namalowanym ręką
której rany zamalowuję kredką
bo czasem się ukuję
lub się sparzę
w mózgu przez to rodzi się getto
ale nadzieja płodzi
powstańców, których nigdy nie zabraknie
po prostu wiem to.

Wciąż sam walczę o swój
ogród róży
który wypełni purpurą najgłębszą pustkę,
bo bywam słaby- wspominałem
nie jestem już oszustem.

Zacząłem się uczyć:
Doskonałe oddychanie, prawo sekretu
lub bawiąc się w Ekmana, Golemana lub
księcia zrodzonego z gniewu,
którego nie da się wykluczyć,
będąc następcą króla hadesu
pewnego siebie,
nieznającego reguł gry
Alucadra oblizującego swojego kły,
gdy tylko napną się jego
wewnętrzne strony brwi
ofiara wie że umrze
trzymając napięte zwieracze resztkami sił,
taki lubię czasem być,
odliczając omegi a nie alfy
punktując do trzech
z boską wiarą i będąc upartym
nosząc w sercu imię kobiety
której złoże na ręku
pilot pompujący moją krew.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1