27 march 2014
niekoheletny
każdy ma z zasady jakiś kwas
nie lirycznie zakładam
zbroję obojętności
jak zwykle
sprawdzając w lustrze szczelność przyłbicy
ona odgradza od cięć
lecz czy zatrzyma żrące
patrzę na mrużące
oczy drapież(ni)ce
i prężących pośladki miast duszy
snickam w milczeniu
a pan(i) to może pana majstra pocałować
tam gdzie mu słońce nie dochodzi wężykiem