1 december 2012
Pakt
...czarna planeta, pędząca kometa,
przeklęty niemetal, przedziwny jest on.
zwiastuje posokę, zwłok stosy wysokie,
spalony marokiem, i kościany koń...
by skończyć ich życie,
nie weźmie nożyczek,
by przeciąć żyć nicie,
lecz poda naiwnym swą łapczywą dłoń.
powie że pomoc,
że piękna równonoc,
że latasz tonąc,
we krwi po uszy brodząc,
wybuchniesz nie mogąc
swej potęgi pojąć,
nikogo nie bojąc,
wrogów wciąż gnojąc,
portfel swój pojąc,
życie wśród spisków
szatańskich trwoniąc,
tylko podpisz, o tu,
kropelka krwi i nikt nie zagrozi mu,
kropelka krwi i będzie Voo-doo
kropelka krwi i ciosem zabije stu,
kropelka krwi i będzie jak Bóg,
kropelka krwi i ci co szlachetność plenią,
ci rządzą tą przeklętą ziemią,
ich kodeks gnije gdzieś tam w szufladzie,
gdzie czarna smoła, palące kadzie,
ich wnętrze sprzedane w diabelskim układzie,
układzie co kładzie milion sto duszy na dzień,
bo pedzi dalej po ziemi ten Dziwny
zbierając stada owiec naiwnych,
korporacja to wytrych,
do wszystkich dusz przykrych,
zbierając w sieci nawet wybitnych,
temperując zapędy tych bardziej ambitnych,
niszcząc plony ludzi uczciwych,
do więzień wtrącając prawdziwych, życzliwych
bo to juz nie owce, a instrumenta,
wilcza wataha, zgraja przeklęta,
co dzięki nim spaczenie planetę pęta.
witajcie mili w syndykatów odmętach.