Poetry

Wiadomsky


older other poems newer

18 november 2012

Kształty

Na tej samej stronie
wciąż otwieram zeszyt
szarpiąc zimnymi palcami
krawędzie jego powierzchni
odkąd odeszłaś próbuję
przestać w to wierzyć

Śladu ust już nie czuję
obelg, ani pretensji które
boleśnie mnie piekły
nawet już nie pamiętam
Twojego imienia wmawiam
to sobie kilka razy dziennie

A jednak nie potrafię
poprzestać na jednej strofie
i nie wiem dlaczego
druga zawsze jest gorsza
a zakończenie tak samo
banalnie przewidywalne

Tandetny ciąg dalszy
i zawsze te same postacie
dziwnie na mnie patrzą
gdy mówię sam do siebie
muskając błędnym spojrzeniem
kształty naszych imion






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1