Poetry

Wiadomsky


Wiadomsky

Wiadomsky, 31 october 2012

Na ustach

na ustach mam twoje imię
i nie wystarczy już miejsca
na szminkę
 
             * * *
 
w ustach mam twoje imię
i na cały wszechświat
nie ma już miejsca


number of comments: 2 | detail

Wiadomsky

Wiadomsky, 31 october 2012

Gdy się znowu spotkamy


gdy się znowu spotkamy
z pozorną lekkością, beztrosko
pewnie mnie znowu zapytasz
co tam u mnie słychać
przygryzając wargi ledwo
zauważalnie rumieniąc się
 
chyba nic nie odpowiem…
 
co robiłem? co mogłem…
poza myśleniem o tobie
miałem tu kilka książek
wyblakłych, nieco podartych
starej daty, nic nie szkodzi i tak
nie chciało mi się ich czytać
właściwie wszystkie słowa
czytałem w nich jako 5-4-25-20-1
 
wiem że wiesz co chcę
ci powiedzieć chociaż to nie
wcale ułatwia sprawy
a powinno, przecież…
to jest najważniejsze
 
chciałem napisać ci list
z pewnością więcej niż jeden
i powiedzieć ci to wszystko
co już wiesz najlepiej
a czego nie można być pewnym
i czego nie chcesz wiedzieć
po raz n-ty nie
chciałem być tandetny
 
dla ciebie czas nie stał w miejscu
na pewno też nie oszczędzał
i dał trochę szczęścia
tylko czy jeszcze chcesz mnie
pamiętać?
 
to nigdy nie było sprawiedliwe
chociaż przynajmniej wiemy
że dzięki temu prawdziwe
 
no już, daję ci spokój
wiem, że znowu się spieszysz
nawet w moich myślach
nie masz odwagi się przyznać…
 
ja tu trochę zostanę
minął dopiero miesiąc
odkąd mnie tu zamknęli
a już wiem co się stanie
kiedy stąd wyjdę
nic się nie zmieni
przynajmniej w jednej kwestii
 
ta miłość do ciebie jest
trochę jak diorama
wypalona wewnątrz czaszki
która pamięta nawet
gdy już nikt na nią nie patrzy


number of comments: 0 | detail

Wiadomsky

Wiadomsky, 31 october 2012

Nie tak łatwo

nie tak łatwo przychodzi
pogodzic się ze swoim
skurwysyństwem gdy jeszcze
się nie wyrosło z miłości
i poświęconych istnień
nie przyjdzie żałować
nawet kiedy odejdzie
co odda świadectwo prawdzie

gdy poznasz imię słów
za wcześnie i jednocześnie
zbyt późno wypowiedzianych
niespełnionych marzeń
uzależnisz się od zmartwień
i pozostanie ci w sercu
puste miejsce - na zawsze


number of comments: 0 | detail

Wiadomsky

Wiadomsky, 30 october 2012

Nie lubię gdy

nie lubię dni
gdy nie mam co zrobić ze sobą
nic nie potrafię nawet
dać rzeczy słowo
 
nie lubię chwil
gdy umyka mi myśl
i unika mnie nawet
pies z kulawą nogą
 
nie lubię gdy
nie mam dokąd iść
żeby uciec przed tym
że wciąż mi się śnisz

bez ciebie nie lubię być
sobą


number of comments: 0 | detail

Wiadomsky

Wiadomsky, 30 october 2012

Stary film


życie, jak stary film
wplata mi się we włosy
czarno-białym love story
zupełnie nie w moim stylu
a jednak wyciska łzy z oczu
kurewsko niesprawiedliwie
bardziej niż te wszystkie
substytuty emocji które
działają nawet gdy się skończą
 
dostępne w każdym sklepie
uniwersalne remedium
na grzech pierworodny
nie jest mi potrzebne tylko nóż
żeby z twoich oczu
odsączyć szum kolorów
 
bo to przecież tandetne
że muszę codziennie
zmywać z siebie spojrzenia
i serce szprycować poezją
przekonując je, że jesteś
zupełnie nie w moim typie
uśmiechając się przy tym
bez wyraźnego powodu
do siebie i wszystkich istnień
 
będę chyba musiała
przywyknąć do uczucia
swobodnego spadania
wychodzenia z domu bez celu
i kręcenia się wokół
jak w wesołym miasteczku
z twoim imieniem we włosach


number of comments: 0 | detail

Wiadomsky

Wiadomsky, 30 october 2012

Zanim się obudzę


patrz jak najciszej
żeby nie spłoszyć
mych palców z krawędzi
twoich policzków
 
zanim się obudzę
 
całuj jak najmocniej
bym nie mogła uciec
przed wiarą w to
co się właśnie stało


number of comments: 2 | detail

Wiadomsky

Wiadomsky, 30 october 2012

Niedziela


bardzo dokładnie
drętwym językiem
zlizuję z liter
twojego imienia
 
tęsknotę
 
hoduję pod powiekami
słony narkotyk
i nie dostanę zwolnienia
warunkowego w niedzielę


number of comments: 0 | detail

Wiadomsky

Wiadomsky, 30 october 2012

Z cienia


jak posąg z cienia
karmi gołębie kamienne
okruchami istnień
w tło wrośnięte postacie
ustami z papieru szeleszczą
mląc siarczyste przekleństwa
stając się coraz bardziej
wyraźne na granicy
źrenic wypalonych bezmiarem
hipertrofii zaplątanej w czasie
wpatrzonych w kraniec
entropii obszytej sarkazmem
wieczności w wieczności
zmieszanej z przestrzenią i czasem
rozpiętą między palcami
pajęczyną zmartwień


number of comments: 0 | detail

Wiadomsky

Wiadomsky, 28 october 2012

Wtedy


to dziwne nadmiernie, że już nie pamiętam
o tobie i ciebie codziennie już nie znam
przez to siebie senny jestem nieobecny
przeźroczysty niemal w stanie ciekłym
 
nawet mi już nie żal
 
tylko czasem coś drgnie muśnięte smakiem, kolorem
dźgnięte owiane zapachem, całym światem
we mnie na chwile się zalęgnie przyśpieszonym
tętnem w oku słonym cierniem
 
wtedy w ciebie wierzę
 
tak na mgnienie oka rozpacz mnie porywa
w przepastną otchłań pewności strącając wątpliwości
aż czuję że żyję, bo wiem że byłaś, nie marą
a żywą esencją miłości
 
a potem zapominam
 
w dennej bezmyślności zatracam swoją postać
tanim kosztem stając się złudzeniem
aż mnie nie wyszarpie z tej zimnej ciemności
chwila z marzenia zrodzona wspomnieniem


number of comments: 0 | detail

Wiadomsky

Wiadomsky, 28 october 2012

Mała


mała, maleńka, najmniejsza
jeszcze mniejsza plama na policzku
w której zastygł wszechświat
 
wyschła
 
zanim podciąłem sobie żyły
krawędzią twojego zdjęcia
wieczność wprawiłem w chwilę


number of comments: 0 | detail


  10 - 30 - 100  






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1