Poetry

Maksymilian


older other poems newer

30 april 2013

Przystań

Przystań
 
Żyją ciężarem cierpień zbici
Ze swojej drogi na bruk ulic
Bez rodzin domu jak banici
Bez tych kto chciałby ich przytulić
 
Znaleźli przystań małą stocznię
Pracę posiłek dach nad głową
Tu dusza biedy ciut odpocznie
A mięśnie złowią siłę nową
 
W jazgocie pił i szczęku nożyc
W rytmie uderzeń wzgardzonych serc
Znowu chcą żyć i przyszłość tworzyć
Choć świat ich dusze skazał na śmierć
 
Może zwodują kiedyś łódkę
I wyjdą morskie przetrwać szkwały
Zapomną jak się leje wódkę
I jak się pluje na świat cały
 
Jak Abramowicz płynąć będą
Chociaż kieszenie puste mają
I tylko myśl ta – jam przybłędą
Bo w porcie bliscy nie czekają
 
Wrócą do stoczni nie do domów
I nie zapomną nigdy swych wacht
Ma Abramowicz wiele domów
A oni znowu zbudują jacht
 
Fałszywych celów pełny jest świat
Buduje łodzie Bóg wie komu
Społeczny poklask gromkie wiwat
Próżność dziś sięga nieboskłonu
 
Nie burzcie domów lecz je budujcie a jachty
zostawcie Abramowiczom
 
29. 04. 13.






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1