Poetry

Jaro


older other poems newer

1 february 2013

Chwila

gdyby móc zatrzymywać  słowami
marzenia jak szczyty i  przełęcze
z błękitnym połyskiem który ubarwi
w  źrenicy oka ulotne zdjęcie

chwili którą chcemy  zapamiętać
do końca  w objęciu wspólnej grani
w  pocałunku jak gałąź napięta
do granic wytrzymałości snami

które nie będą zwykłym doznaniem
nigdy nie zgasną splotami zmarszczek
trzymają dla nas  podniebne sanie
wśród przeciwności stalową tarczę
 
może by było wtedy i łatwiej
znosić codzienność i wkrótce niebyt
gładząc myślami dziecięce baśnie
nigdy nie płakać bo nie ma potrzeby 






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1