3 june 2013
i to wystarczy
świat jest taki na wyciągnięcie
rąk za mało aby go pochwycić
nieobecni ledwo widzą kartkę
w czasie apokalipsy
kiedy obecni piszą wiersze
niepokonani pokonani
zmierzają przed siebie nie patrząc
na niewiadome dwa albo trzy kapcie
wystarczą
by poczuć moc ukrytą w stopach
idę przed siebie
bosy ale w ostrogach
zawsze wartość szczęścia odmierzając ponad
czasem zdarza się że płaczę
jednak moje perły są żywą prawdą
legendą o utraconych snach
tęsknotą za porankami zakochań
ludzie mówią pomidorowe serca
ale cóż znaczy warzywo
kiedy tętno mknie z predkością światła
wokół zamieci i zawieruchy wyznań
miejscowe podtopienia nie mają najmniejszego
znaczenia nabiera się dopiero wtedy
kiedy zechcesz dowiedzieć się kim jesteś
silna sobą
nawet w dzień kapitulacji
karmiąc słowa nad białą kartką
jak nigdy jesteś tak blisko
twoje oczy śmieją się do mnie
warkocze włosów plotę w marzenia
ostatnia prośba do zarozumiałych
kiedy zamykam oczy
nie pytajcie kim jestem
ona wie