Poetry

Arti


older other poems newer

11 june 2013

łzy

z trzech minut apokalipsy
absurdem układanka sumień
za horyzontem nie widać zmian
tylko wilgotne policzki nie potrafią udawać

szelmy niechciane chciane
krople wypływające  z wnętrza
oka i jeszcze głębiej sięgając wędrówek
po tajemnicach
serc za mało aby zrozumieć
dwa gramy duszy uwięzionej w leśnej bajce
spływające nietolerancją na smutek
tęsknota rozwija skrzydła
miłością spełnieniem i krokami w nieskończoność

żyjemy tak blisko a tak często obok
czasami zalegając na podłodze
wylewamy brylanty na wieść o trzęsieniu ziemi
pewnym tsunami
albo jeszcze w odmiennej formie

na przydkład bo kocham na zabój
historią kasztanowych ludzików
cudownie niepokornych urokiem
które tak bardzo są jak twoje włosy

wiesz co?
róbmy to wszędzie

czy to jest tylko krajobraz spóźnienia
a może wylewasz ot tak po prostu
ze szczęścia z otchłani czasu
wydobywając minuty specjalnie dla nas
kiedy jesteś tuż tuż
taka namacalna
jak pewność pachnąca konwalią
w milczeniu słów bo więcej nie potrzeba mówić

pozwól
jeszcze raz zagramy o przyszłość
od teraz dni są po to aby noce
z bukietem róż
ułożonym w próby otwartych okien
skrzydłami ufnych ptaków
abym mógł
powiedzieć to w co wierzę najbardziej

już nigdy więcej nie płacz uśmiechnij
jesteś bezpieczna

wyjdziesz za mnie?






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1