6 october 2015
Telefon
Telefon
Obudziłeś się zlany potem.
Zło- jest takie czarne i zimne
jak otchłań, w którą wpadłeś.
Powroty są zawsze dotkliwie bolesne.
Los owinął cię kolczastym drutem,
z trudem łapiesz oddech,
poduszka mokra od potu i łez
potęguje uczucie chłodu, wyobcowania.
Krótka projekcja wspomnień;
znowu byłeś w zimnej , nieprzyjaznej toni
Sam- na dnie.
Ten sam strach, że za wcześnie,
nie teraz, przecież masz dom
i kogoś kogo kochasz.
Na skraju Jeldzina stoi stary dom,
Mama podaje piernik z choinki,
Pod łóżkiem turla się pomarańczowa piłka.
Obok domu  strzeliste drzewo,
Wspinałeś się na nie tyle razy
by ogarnąć z góry cały swój świat.
 
Codziennie modlisz się: do Boga, do ludzi.
Modlitwy, spowite gęstą chmurą obojętności,
nie docierają.
Jesteś domem, samotnym drzewem,
lecz nigdy bez nadziei,
tyle w tobie ciepła.
Chociaż nie potrafisz ruszać
i panować nad ciałem
nigdy się nie poddajesz,
a każdy dzień przybliża cię
 do wytyczonego celu.
Dzwoni telefon, od Ciebie
mój dozgonny przyjacielu!
 Poetry
Poetry Prose
Prose Photography
Photography Graphics
Graphics Video poems
Video poems Postcards
Postcards Diary
Diary Books
Books Handmade
Handmade