9 july 2013
Pijany od ust
Warga delikatnie obejmuje mój dresz, błądzi szukając celu, każde muśnięcie to cel,lawina nadchodząca, żar.Policzek tworzy dolinę , lekkie kąśnięcie - wszystko wiruje, nie chcę trzeżwieć , nie chcę odwyku. Chcę spity być do nieprzytomności.Dłonie drogą kręgosłupa opadają w dół, przyciskasz do ust, plącze palce we włosach nic nie każąc. Fale kołyszą się Twoim rytmem. Jeszcze przed chwila spokojna toń wichrem się wzmaga i rozbrzmiewa pomruk ostatni. Nieprzytomnie pijany od ust oblewam święto spotkania. Podtrzymaj mnie proszę i nie szczyp, sny pijane są takie prawdziwe i pamiętliwe