16 september 2013
16 september 2013, monday ( zmienić )
zagrałaś aldagio na spalony fortepian sześćdziesiąt dziwięć razy z rzędu
nie myśl zbyt dużo wieczorami zapiski na piaskowych babkach
często ulegają złudzeniom kiedy zamykam oczy blizny pozostają
wciąż czekając na krew kiedyś miałem w ręku brylant ale pozwoliłem
wyślizgnąć mu się jakbym wygrał go w bingo jakby był tylko marnym bazgrołem
na szarości cóż wąskotorowa kolej rzeczy w miejscu po mnie
twój ostatni pociąg teraz to już bez znaczenia padam na pysk tak jest znacznie lepiej
zwichnięte niedziele z rytuałem przy stole zdjęcie schowane w portfelu
w tle trzy ściany czwarta na pustym płótnie gdzie pijane rozmowy do siebie
w zasiegu wzroku malują zziębnięty kominek wywrócony ciepłem do góry nogami
tylko w kieszeni jedwabna chusteczka w którą ubrałaś mnie po raz ostatni
zagrałaś
na rozdrożach nie oczekuję cudu
tak wiele mogłaś we mnie