Poetry

Luna_s20


Luna_s20

Luna_s20, 31 july 2014

Upływa mi życie przy DarkOrbicie

Jakże tu grać? Jakże tu żyć?
Jak surkę zdać? Jak poziom wbić?
Czy to awaria? Napięcia skoki?
Seprom z oslony pójdzie w obłoki.

Czy jest to zemsta energetyki?
Lub... część podstępnej wroga taktyki.
Znów mi komputer padł niczym trup.
Wiem, co doradzisz: "Nowego kup".

Nowego sprzętu teraz nie kupię,
A takie granie, to ja mam w ...tyle.
Pewnie już zdjął mnie vrubelek byle
Na pocieszenie cukierków schrupię.

Tak to zrodziłam decyzję nową.
Na truml relację zdam pomysłową.
Że grafomania, że nic nie wnosi?
Kogo to boli - niech się wynosi.

Nic nie poradzę. Płynie me życie
Przed komputerem, przy DarkOrbicie.
I chyba kiepska jest ze mnie żona.
Zamiast gotować, kupiłam drona.

Nic to że flaxy, bez lf4.
Jeszcze dokupię sobie bajery.
Nic to, że seprom zmienił się w mgłę.
Przy kompie jadam, gadam i śpię.

Pisząc to dzielo, nagle - olśnienie!
Może to moje niedopatrzenie?!
Przełączam gniazdka, wtyczki, kabelki.
Jak na nałoga - wysiłek wielki.

Czyżby to było aż takie proste,
I naprawiłam to tanim kosztem?
Komputer działa tak, jak należy.
Nikt mi w serwisie w to nie uwierzy!


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Luna_s20

Luna_s20, 10 october 2013

Nowy rozdział

Zimno i ciemno. I źle, i duszno.
A czarne smugi splatają duszę.
Łamią się myśli, wspomnienia kruszą.
Więc trwam w bezruchu. Nic już nie muszę.
Chciałabym widzieć tych kilka twarzy...
Tych, które uśmiech dla mnie nosiły.
Drzwi już zamknięte. Czas słowa waży.
Wskazówki nowy rozdział wybiły.


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

Luna_s20

Luna_s20, 10 october 2013

Pierwsze krople października

Oto spadły pierwsze krople października.
Szum, łagodny i kojący gra zza drzew.
Ciepłym deszczem w krzewy, kwiaty, drogę wnika.
Jest jak wiosna, jest jak śnienie, jest jak śpiew.

Mokną brzozy, bzy, jałowce i derenie.
Deszcz maluje wzorem szyby jak artysta.
Pośród tego dzikich myśli biegną cienie.
Myśl, co miała być odważna, a jest czysta.

Milkną ptaki - nocne śpiewy nie na dziś.
Żabi rechot ponad stawem goni słuch.
Czy w spokoju tym pozostać, czy stąd iść?
Czasem zastój większym pędem jest niż ruch.

Ciepłej tej jesieni ramię dom okrywa.
Znika kurz, co skrywał myśli, niczym koc.
Żadne słowo dziś tej chwili nie przerywa.
Tylko ja, kawałek kartki, wokół noc.


number of comments: 9 | rating: 13 | detail

Luna_s20

Luna_s20, 9 october 2013

Znów

Znów straciłam dzień cały. Na co? Na nic.
Emocje trwonię wśród spraw wielu. W jakim celu?

Czy byłeś kiedyś całkiem sam? Ja tak mam.
Co zrobiłeś ze swym czasem? Chodzę lasem.

W mym domu wielka uczta ciszy. Wciąż ją słyszę.
W mym domu nie ma rozmów, krzyku. Rzecz nawyku.

To tylko liście tłuką w szyby. Tańczą niby.
To tylko wiatr zastukał drzwiami. Z marzeniami.


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

Luna_s20

Luna_s20, 8 october 2013

Do przodu

Pośród fal bełkotu przesłania dziewictwo,
Wobec słów, wyrażeń rysowanych troski.
Widz to czy bohater... tylko nazewnictwo.
- Te same emocje i te same wnioski.

Gdzieś wśród sztucznych zwrotów, i sztucznych uśmiechów,
Między zrozumieniem, lękiem, ostrożnością
Myślą błądzę, chociaż nie popełniam grzechu.
Tak łatwo tęsknotę pomylić z miłością...

Szklane ściany wokół niestałej mej woli
Przejmują swym chłodem, tłuc ich nie mam siły.
Zamykają szczelnie słone łzy niedoli.
Gorycz tkwi w marzeniach, które się ziściły.

Najsłodszym z cięźarów ciężar własnych chęci.
Najcięższą słodyczą uchwycone szanse.
Zdarzenia przedziwne suną w mej pamięci.
Mogę iść do przodu, nie myśląc o walce.


number of comments: 13 | rating: 12 | detail


10 - 30 - 100






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1