2 november 2013
Łąki
czego chcieć więcej
od pól malowanych
beztroską
przecież mogę oddychać
wolną piersią
mam cztery kończyny
spadam na cztery łapy
pokój zawsze
umeblowany
nie siedzę na plecach
innego tragarza
mogę latać w obłokach
nieograniczonych ulic
marzeń
siać mak na łąkach
kłaść się w objęcia
kropel deszczu
śliniących
stopy
czego chcieć więcej
jeśli panem swego losu
kowalem miecza