24 march 2024
Tej nocy w powietrzu unosiła się woń czasu
Rozrzucony jestem, po wszystkich kątach
mnie pełno. W wędrówkach
z Sodomy do Gomory ludzie ludzi kłują
po oczach, gdy kończy się wódka
przychodzi sen. We śnie
spadam. Po przebudzeniu
też nie ma dna.
Poetry
Prose
Photography
Graphics
Video poems
Postcards
Diary
Books
Handmade