Poetry

Czapski Tomasz


older other poems newer

27 november 2013

1:15

mamy się spotkać po jutrze
nie wiem 
czy przynieść bukiet kwiatów
czy być nieobecnym 
minęło tyle czasu
zmieniłem kolor włosów
ty pewnie też
masz niejedno na sumieniu

przez rok 
można wybudować kilometry dróg
albo stać w błocie
turystrycznego szlaku
parę zdjęć z facebooka
nie ożywi wspomnień
zwłaszcza tych
na których nie stała klepsydra 
odwracana latami

mianowałaś mnie swoim kochankiem
czułem więcej niż potrzebowałem
zapomniałem 
że pierwszeństwo mają młodsi
zdegradowany
szukałem z kolegami wyjaśnień
lepszego jutra

wódka 
wódka 
wódka

kiedyś
ominąłem kolejkę
przeszedłem etap dalej

gram nocami w szachy 
bez królowej łatwiej wygrywać
między kolorami jest taka nić
której nie można zrywać
łączy 
pola w kontrasty 
nazywam ją balansem życia
sam nie wiem czemu
nie mogę 
przeskoczyć pionka 
trzymając skoczka w dłoni
a w rękawie asa

dopiero po siódmej rano
przestaję marzyć

wczorajsza wiadomość
że widzisz okno zakryte cieniem
zgarbionego człowieka
urzeka 

nie mnie

ta telenowela
w której mógłbym grać 
postać pierwszo-planowego idioty
skończona
na szczęście znalazłem sposoby
przetrwania 
o jeden dzień dalej
o jeden…
więcej mi potrzeba 

to będzie niedziela

może lepiej przejdź na drugą stroną ulicy
tam bezpieczniej zamknąć oczy
kto nie widzi 
nie słyszy
wypalonego człowieka

bukiet zostawię na rozwidleniu
przy kościelnej kaplicy
zabierzesz go 
charytatywnie
i tak 
zanim doniesiesz
zwiędnie nadzieja
że jeszcze spojrzymy sobie
w oczy
dopijając
niespełnione marzenia






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1