Poetry

Czapski Tomasz


older other poems newer

7 january 2014

Nie pierwszy raz

nie pierwszy raz
zawisłaś nade mną
perfekcyjnie
prześwietlasz każde mrugnięcie
zamiast to zdmuchnąć
wcieram głębiej
i głębiej

wyciskając źrenice
wyłowiłem diamenty
o smaku cebulowych chipsów
teraz skapują pomału w pustkę
a oczy
świdrując w belkach korytarze
uszczęśliwiają korniki

w pamięci zaniki
podczerwień nieba zlepia cumulusy
dawniej bywało
że składałem z nich góry
po poręczy wjeżdżając na szczyty
karmiłem ptaki
przez długie godziny
niepotrzebnie
raz
okruchem chleba zasłoniłem słońce

dla jednej nocy
spadłem w doliny
bezduszne
odcisnęły piętno
bagna wtargnęły do duszy
napełniając skrzekiem myśli
ogłuszone zmysły
przemieniły mnie w żabę
królestwo wolności upadło
pod twoim rozkazem

teraz cicho rechoczę
ukryty
pod bocianim gniazdem
wyłapując ćmy zaplątane w sen
podglądam
jak tańczysz
ostatnie tango
z księciem
ubranym w dres






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1