12 december 2013
Magia Umysłu
Mój umysł oszalał. Został w łóżku i robi rzeczy, o jakich nie śniłam, oddaje się namiętności, w blasku nocy wznosi się na wyżyny rozkoszy. A ja? Jestem tutaj, obok Ciebie, mój drogi, siedzę tu, ramię w ramię z Tobą. Tak, mężczyzna na parkiecie jest moim partnerem, tak, to nie on pastwi się teraz nad moim umysłem. Chcesz wiedzieć dlaczego moje dłonie tak mocno zaciskają się na szklance, dlaczego kurczowo łapię brzeg swej sukienki? Otóż, mój drogi, mój umysł jest w innym świecie, daj mi rękę, poprowadzę Cię tam, gdzie moje ciało było wczorajszej nocyPatrzysz na mnie zdziwiony, gdy moja dłoń muska szyję. I nagle trzask. Widzisz ciemność. Gdy Twoje oczy się przyzwyczajają widzisz cienie. Mężczyzna dotyka kobiety delikatnie, z pewnym wahaniem dotyka jej szyi opuszkami palców, jej ciało się rozluźnia. Trzask. Patrzysz na mnie siedzącą przy stole. Dłoń opada na stół ściskając w dłoniach obrus. Trzask. Jego dłoń chwyta mocno i przyciąga do siebie kobietę. Rozpoznajesz w niej mnie. Moje ciało... Trzask. Kręgosłup wygina się w łuk na krześle. Przerażone oczy zmuszają dłoń do puszczenia obrusy. Materiał rozluźnia się... Trzask. Dwa cienie opadają na łóżko Widzisz ich usta, niemal się stykające, pełne napięcia nieme pytanie o pozwolenie. Mięśnie na moment przestają pracować, po to by za sekundę spiąć się w wyczekanym pocałunku. Trzask. Dziewczyna przy stoliku otrzepuje głowę Twoje oczy są otwarte ze zdumienia, ja opuszczam głowę, zażenowana. Wpuściłam Cię tu, teraz wiesz, że mężczyzna z mojej głowy i ten, który wiruje teraz na parkiecie to nie jedna osoba. Wpatruję się w obrus. Chcesz dotknąć mojego ramienia, zapytać, czemu jestem smutna, ale nie robisz tego. Czekasz, aż zabiorę dalej. Podnieca Cię ta historia, mimo, że wiesz co będzie dalej. Obserwujesz moje napięte ciało, przerażone oczy, splecione ręce. Trzask. Ciała łączą się, tworzą jeden, wielki cień. Przeszkadzają im ubrania, więc rozdzielają się, szybko je z siebie zdzierając. Trzask. Sięgasz ręką po wodę mineralną. Rozglądasz się wokół, sprawdzając, czy jesteś jedynym obecnym w mojej głowie. Nie wiesz, czy powinieneś iść dalej, jednak patrzysz z nadzieją na kobietę która teraz jest pobudzona, nie wie, co zrobić ze swoimi dłońmi. Teraz rozpoczyna się prawdziwe szaleństwo. Otrzepuje włosy, poprawia je, prostuje sukienkę, dotyka rozgrzanego ciała. Trzask. Przymykasz oczy, widzisz części garderoby, rzucane niechlujnie na podłogę. Gdy postaci są już w samej bieliźnie, chcesz się odwrócić i odejść, ale nie możesz oderwać oczu. Dotyka jej ciała jakby pospiesznie, jakby chciał poczuć wszystko w jak najkrótszym czasie. Jego usta muskają kolejne części ciała, po to, by znaleźć jej usta i oddać się głębokiemu pocałunkowi. Trzask. Moja ręka zaciska się mocno na brzegu sukienki. Patrzysz uważnie, czekasz co się stanie. Na chwilę nasze oczy się spotykają. Trzask. Kochankowie oddalają się, po to by patrząc sobie głęboko w oczy dać pozwolenie na więcej. Jej dłonie wędruję po jego nagim ciele, drapią delikatnie jego plecy, a usta obnażają zęby, po to, by przygryźć jego ucho. Trzask. Odkładam na stół szklankę z zawstydzeniem rozglądając się, czy ktoś oprócz Ciebie zauważył, jak mocno ją przygryzłam. Cofam ręce i opieram się o krzesło. Trzask. Kobieta pada na łóżko, mężczyzna opiera się rękami, jest nad nią, pochyla się, by pieścić jej ciało. Widzisz jego wzrok, jest pełen pragnień. Kobieta zarzuca mu ręce na szyję i darzy głębokim pocałunkiem. Trzask. Moja dłoń zaciska się na szklance. Widzisz, jak jej drobne palce zaciskają się na jego męskości. Trzask. Widzisz, jak zaczynam głębiej oddychać, sprawiam wrażenie zdenerwowanej. Wiesz, co dzieję się teraz w moim umyśle, prawda? To dobrze, bo dalej Cię nie wpuszczę. Ostatni raz poprawiam sukienkę, patrzę Ci w oczy i wychodzę. A Ty już wiesz, gdzie był mój umysł tego wieczoru.