11 october 2014
11 october 2014, saturday ( Level 25 o przyszłości )
Kiedyś wyciągnę z szafy tę sukienkę i ten żakiet, założę buty na obcasach. Kupię kalendarz i jak dorosły człowiek zacznę organizować swoje życie. Przestanę w końcu wydzwaniać wkurwiona po znajomych i pytać, czy tego dnia mamy coś ważnego do zrobienia i jakie zajęcia dzisiaj wypadają.
Kiedyś przestanę spóźniać się na spotkania. A jeśli już będę to robić to tylko dlatego, że jak każda normalna kobieta będę się szykować - malować, układać włosy i stroić przed lustrem, a nie dlatego, że muszę przed wyjściem ogarnąć bałagan w pokoju i napić się kawy.
Kiedyś będę prawdziwą kobietą, zalotną, figlarną i kokieteryjną. Przestanę reklamować się swoimi wadami, bo to wcale nie jest urocze, a szczerość jest zwyczajnie przereklamowana. Przestanę wymyślać absurdalne historyjki na swój temat, pakować je w kolorowy papier i wręczać ludziom dookoła mnie.
Kiedyś przestanę uciekać przed wszystkimi problemami. Nie będę małą dziewczynką, którą trzeba prowadzić za rączkę i nie będę czekać, aż pojawi się ktoś, kto twardą ręką zaprowadzi porządek w moim życiu i mnie poskromi. Przestanę też nosić ten za duży, zielony sweter po mojej babci i kulić kości przy grzejniku.
Kiedyś tak będzie, ale jeszcze nie dziś.