Poetry

Deadbat


older other poems newer

9 august 2016

To niemożliwe

To niemożliwe

W pustce mojej formę moją od pustki nieróżną oparłem o pustkę
I oto istnieję

I znów płacz pod moimi powiekami czuję
I znów pod moimi powiekami wiosna - (ś/k)wiaty kwitną
zakwita łąka ilekroć zamknę oczy
A przecież nie tak miało być
Miałem być mroczny smutny i zły
Miałem stać niczym samotny głaz wbity w rolę
przeoraną szponami szatana
pełną zbliznowaceń kłamstw

Będąc szczęśliwy zarazem jestem oszukany
Oszukany jest mój smutek
lecz czemu łzy cisną się pod powieki
Oszukana jest moja samotność
Chory jestem lecz jakże słodka trucizna
przelewa się w mych tętnicach

Nawet moja rozpacz najczarniejsza
wydana jest na targu mej duszy na pośmiewisko
Z własnego cierpienia kpię sobie
Z własnego rozdarcia chcę latawce składać 
I nikogo nie ma bym mógł go obwinić
I nie ma nikogo

A przecież jest






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1