18 december 2019
Miejsce kaźni jako źródło wolności
Wrzaskiem milczę do ciebie
Błagam ciebie bezgłośnie
proszę
nieprzerwanie krzyczę wgłąb siebie
Oto ja ja jestem
odrażający jestem sam dla siebie
Zmiażdżone skruszone są moje oczy usta wnętrzności i serce
Unikam twego wzroku
Unikam myślenia o tobie
uciekam przed tobą kryję w mroku
bez żadnej nadziei na schronienie
bez szansy nawet najmniejszej
płynie ciche skomlenie
płynie nieśmiała skarga
Nie rozmawiamy ze sobą
Nigdy nie rozmawiamy
Ty tylko patrzysz srogo
Ty tylko oceniasz z tą swoją
racjonalną chłodną wrogością
i wiem
Nie dość dobry
Takie mi imie nadałeś dawno temu
Krwawy aniele
Ty którego nazwać nigdy się nie ośmielę
Nienawidzę cię kochać
I nie mam wyboru
jesteś przecież mną
a ja jestem tobą
w jednym jesteśmy uwiezieni ciele
Gniew mój przy twoim jest niczym
płatek śniegu w środku lata naprzeciw lodowej zamieci
Twoja wrogość przerywa mój sen
Twoja nienawiść poucza o śmierci
Dzień po dniu i chwila po chwili
Boję się ciebie
podziwiając szczerze bezmiar twej potęgi
Twoje nienazwane słowo zapiera mi dech
zabiera moc nogom nie otworzę swych ust nie uniosę ręki
Przecież wiem nie ucieknę
nie jestem w stanie na dłuzej
Nie mogę porzucić cię w lesie tysiąca idoli
ani przybić do krzyża na rozstajach dróg
ani rozstrzelać na czerwonym murze
nawet nienawidzieć siebie nie mogę
nienawiść mimo twoich nieustannych jej lekcji
obca jest mojej naturze
Czemu zabijasz natychmiast wszystko w co uwierzę
każdą przelotną radość i każdą nadzieję
uśmiercasz pustym spojrzeniem
zimnym bez radości wszelkiej
czarnym jak noc ostatecznej śmierci
antyśmiechem
Bestio w gęstwinie
Ostateczny wrogu ukryty najlepiej
Znów spotkałem ciebie
Tak wiem że by istnieć chcesz mojej rozpaczy
I dlatego ze współczuciem odmówić pragnę ci tej karmy
Dziś znowu u stóp twych
muszę się na ziemi wić
pełen nienawiści frustracji i gniewu
w najwyższym możliwym poniżeniu
Jak długo jeszcze
pytając sam siebie
sam w sobie ja najgorszy niewolnik schorowany i słaby
sam sobie najwymyślniejszym katem
najskuteczniejszym bewzględnym oprawcą
ostatecznym kaleką
(i jedynym zbawcą)
Cóż jeszcze możesz zrobić mi ty
obcy
dlatego idąc na nasze spotkanie
jestem od lęku wolny