16 december 2021
Czas i wyzwanie
Drzewa płonące czarnym ogniem
drgnęły
poruszyły się i zachwiały
żółć zalała i zgasiła słońce
Mrok ciężkim okrywał go kocem
Posłańcy rozpierzchli się czym prędzej
aby pod osłoną ciemności dotrzeć
do królewskiego pałacu
Wtedy zastępy drgnęły
armie nieprzebrane
nieulękłe przed wszechpotężnym wrogiem
powoli ruszyły naprzód dłoń za dłonią
i krok za krokiem
Maszyna ogromna i grozą swoją i pięknem
potoczyła się w przepastnych kanionach rzeźbionych foremnie
powoli pokonując materialny opór przyczynę i źródło poruszeń
dźwigając się i unosząc zarazem
w górę i naprzód
ramie za ramieniem
i krok za krokiem
aż pobiegli wespół i wspólny ich okrzyk
grał ich forsownej kipieli
aż do granic
I wiatr chłodny zagrał na skalnych organach
Na lutni licznych jaskiń i grot ukrytych przed światłem
na wieżach kunsztownie zdobionych
warownych zamków zawieszonych nad pustką
a tam stanęli zgodnie i trwali jeden moment
patrząc wprost w otchłań
napełnieni po brzegi
i wdech zakończył swój bieg
czyniąc drogę dla wydechu