Poetry

Deadbat


older other poems newer

16 december 2021

Czas i wyzwanie

Drzewa płonące czarnym ogniem
drgnęły
poruszyły się i zachwiały
żółć zalała i zgasiła słońce
Mrok ciężkim okrywał go kocem
Posłańcy rozpierzchli się czym prędzej
aby pod osłoną ciemności dotrzeć
do królewskiego pałacu
Wtedy zastępy drgnęły
armie nieprzebrane
nieulękłe przed wszechpotężnym wrogiem
powoli ruszyły naprzód dłoń za dłonią
i krok za krokiem
Maszyna ogromna i grozą swoją i pięknem
potoczyła się w przepastnych kanionach rzeźbionych foremnie
powoli pokonując materialny opór przyczynę i źródło poruszeń
dźwigając się i unosząc zarazem
w górę i naprzód
ramie za ramieniem
i krok za krokiem
aż pobiegli wespół i wspólny ich okrzyk
grał ich forsownej kipieli
aż do granic
I wiatr chłodny zagrał na skalnych organach
Na lutni licznych jaskiń i grot ukrytych przed światłem
na wieżach kunsztownie zdobionych
warownych zamków zawieszonych nad pustką
a tam stanęli zgodnie i trwali jeden moment
patrząc wprost w otchłań
napełnieni po brzegi
i wdech zakończył swój bieg
czyniąc drogę dla wydechu






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1