Poetry

Adam Pietras (Barry Kant)


older other poems newer

7 july 2023

Piosenka głupia

Jakiż burdel mam w pokoju
tęsknię do lepszego wystroju

choć uczyłem się łaciny
na podłodze wymiociny

ileż kasy idzie na fajki
wyświetlają się różne bajki

kiedy czytam braci Grimm
ucina mi się film

tak ma być czy tak być nie powinno
kogo obarczyć za to winą

w mózgu chyba noszę czipa
bo mi się życie z rąk wymyka

nadają do mnie starożytni kosmici
łasi się kotek kici kici

wypychają mnie od dawna do roboty
ale ja nie mam na to ochoty

zobaczymy co przyniesie wieczór
na kolację majonez i keczup

nie ma puenty jak to w życiu
ale przynajmniej nie myślę o piciu

k*** i ch*** mnie zaraz strzeli
jest tylko teraz jak dla meneli

wszystko mnie gniecie wszystko mi ciąży
na samo dno piekła kto za mną podąży

był tam już Odys był tam Wergili
zadanie jest trudne nie dla debili

patrzę na ulicę żyją sobie ludzie
a ja umieram jak po ruskiej wódzie

dla wzrostu masy wewnętrznej
odcinają mi powietrze

przede mną przyszłość bardzo świetlana
filozofia od wieczora do samego rana

bo pracować umiem tylko po nocach
za dnia ślepnę i jest karoca

boję się każdego szmeru
choć dawno nikt nie wyciął mi numeru

jestem chyba święty pański
choć raczej taki drański

nad sobą się nie lituję
chociaż wszystko mnie kłuje

ale wystarczy już tego dobrego
patrz na mnie drogi kolego

bo typiarz ze mnie nie byle jaki
choć wąs mam jak dwa pędraki

rym fajny zgrabny i super
to cześć kończę zawracać dupę






Report this item

 


Terms of use | Privacy policy

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1