7 july 2023
Piosenka głupia
Jakiż burdel mam w pokoju
tęsknię do lepszego wystroju
choć uczyłem się łaciny
na podłodze wymiociny
ileż kasy idzie na fajki
wyświetlają się różne bajki
kiedy czytam braci Grimm
ucina mi się film
tak ma być czy tak być nie powinno
kogo obarczyć za to winą
w mózgu chyba noszę czipa
bo mi się życie z rąk wymyka
nadają do mnie starożytni kosmici
łasi się kotek kici kici
wypychają mnie od dawna do roboty
ale ja nie mam na to ochoty
zobaczymy co przyniesie wieczór
na kolację majonez i keczup
nie ma puenty jak to w życiu
ale przynajmniej nie myślę o piciu
k*** i ch*** mnie zaraz strzeli
jest tylko teraz jak dla meneli
wszystko mnie gniecie wszystko mi ciąży
na samo dno piekła kto za mną podąży
był tam już Odys był tam Wergili
zadanie jest trudne nie dla debili
patrzę na ulicę żyją sobie ludzie
a ja umieram jak po ruskiej wódzie
dla wzrostu masy wewnętrznej
odcinają mi powietrze
przede mną przyszłość bardzo świetlana
filozofia od wieczora do samego rana
bo pracować umiem tylko po nocach
za dnia ślepnę i jest karoca
boję się każdego szmeru
choć dawno nikt nie wyciął mi numeru
jestem chyba święty pański
choć raczej taki drański
nad sobą się nie lituję
chociaż wszystko mnie kłuje
ale wystarczy już tego dobrego
patrz na mnie drogi kolego
bo typiarz ze mnie nie byle jaki
choć wąs mam jak dwa pędraki
rym fajny zgrabny i super
to cześć kończę zawracać dupę